Im więcej wiemy o lęku, tym łatwiej nim zarządzać.
Nasz mózg jest zaprogramowany do rozpoznawania zagrożeń. To ma swoje źródło w prymitywnych czasach. Risa Williams w swojej książce “Jak rozbroić lęk. 25 sposobów na wewnętrzny spokój i lepsza samoocenę” (Wydawnictwo Publicat) cytuje słowa psychologa Arwa Mazab z jego artykułu “The pain of worry: The anxious brain”: „W zalęknionym mózgu ciało migdałowate jest nadwrażliwe, a połączenia z korą przedczołową stają się słabsze. Ciało migdałowate generuje za dużo fałszywych alarmów, postrzegając jako groźne zupełnie nieszkodliwe sytuacje, komentarze czy oceny”.
Lęk powstaje w mózgu i jest jedną z podstawowych emocji, która jest z nami od zarania.
Lęk zbyt często nami zarządza, a przy tym jest bardzo męczący. Niestety nie można pozbyć się go z życia. Warto pamiętać, że każdy z nas odczuwa lęk, a jego doświadczenie jest czymś całkowicie normalnym. To trwanie w odczuwaniu lęku jest od nas zależne.
Pamiętajmy, że lęk ma dwie twarze: może paraliżować albo mobilizować.
Teraz jest nam wyjątkowo trudno nie wpaść w pętlę lęku. Wojna u naszych sąsiadów, chęć udzielenia im przez nas jak największej pomocy i wsparcia, obawa o bliskich, swoje i ich bezpieczeństwo, niestabilna przyszłość. Mamy sytuację poczucia utraty bezpieczeństwa. A to wszystko wyzwala w nas mnóstwo niepokoju, lęku, napięcia i często powoduje odcięcie od naszych naturalnych zasobów do radzenia sobie. Szczególnie dla wrażliwych osób i dzieci to straszliwe dni. Ludzie wysokowrażliwi i dzieci mają najmniej zasobów do radzenia sobie.
To, że czujemy przerażenie, złość, lęk czy bezsilność, jest NORMALNE i trudno, aby było inaczej. Najważniejsze, aby nie rozgrzać się do czerwoności i nie dać spirali lęki i nie popadać w panikę.
Panika jest bardzo złym doradcą. Dlaczego? Bo wstrząs emocjonalny jest tak silny, że wyłącza nam się myślenie i planowanie strategii.
Co robić?
- Normalne, że czujemy lęk. Jeśli jednak intensywność lęku przez długi czas (specjaliści i specjalistki mówią o dwóch tygodniach) będzie taka sama, dobrze byłoby udać się do specjalisty czy specjalistki.
- Trzeba zaakceptować, że lęk z nami będzie, ma funkcję towarzyszącą nam w życiu. Nie wolno mu tylko oddać kontroli nad naszym życiem.
- Uważnie słuchać sprawdzonych informacji, dbać o weryfikacje i wiarygodność źródeł. Śledźmy doniesienia, bierzmy udział w sprawach, które nas dotyczą. Oglądajmy wiarygodne media, aby nie karmić demonów wyobraźni, bo mogą nas zgubić i sprawić, że negatywistyczne wizje będą dominujące.
- Warto nauczyć się oddzielać fakty od naszych założeń i interpretacji. Postarajmy się zagłuszać głosy katastroficzne i negatywistyczne. Weryfikujmy, na ile w tym prawdy, określmy prawdopodobieństwo i oszacujmy, na ile to co mamy w głowie jest realne.
- Nie chodzi o to, żeby nagle zobojętnieć i odciąć się, ale choć trochę wyciszyć się i zapytać się siebie: czego teraz potrzebuję?
- Gdy ogarnia uczucie przerażenia, paniki, trzeba natychmiast przenieść to na poziom realistyczny, warto z kimś porozmawiać, oby nie było poczucia osamotnienia
- Warto jest wypisać te lęki i sprawdzić, czy nie łączą się we wspólny obszar
- Nie zajmujmy się problemem, szukajmy rozwiązań
- Znajdźmy dostęp do swojego systemu wsparcia. Warto zmobilizować zasoby do radzenia sobie, przypomnieć sobie narzędzia, które nam pomogły.
- Jak mawia psycholożka Ewa Woydyłło, moc człowieka tkwi nie tylko w sile fizycznej czy zbrojnej. Ta inna moc to „rezyliencja” czyli umiejętność do radzenia sobie.
- Zadbajmy o higienę życia: sen, zdrowe odżywianie, zarządzenie myślami- relaksację np. kojąca muzyka, trening autogenny Schultza, oddech, mindfulness, aktywność fizyczna , wsłuchanie się w ciało.
- Skupmy się na tym, na co masz wpływ, działajmy, pomagajmy, wspierajmy. Zaangażuj się. Możliwości wsparcia jest mnóstwo.
Kilka wskazówek z książki “Rozbroić lęk. 25 sposobów na wewnętrzny spokój i lepszą samoocenę” autorstwa Risy Williams (Wydawnictwo Publicat):
- ładowarka pozytywnego myślenia- zmiana dialogu: “Pracuję nad tym, aby nie panikować”.
- akumulatory pozytywnych dialogów wewnętrznych: “To przejdzie. To minie”, “Nie mam na to wpływu. Robię, co mogę”.
- gdy nadchodzi fala lęku– oddech i monolog wewnętrzny: “To typ fala chwilowych emocji i można przez to przejść”-można wskoczyć na deskę surfingową
- na przerwanie pętli lęku pomoże nowa niestresująca aktywność.
- bilet na pociąg: nasz umysł jest jak “ruchliwy dworzec kolejowy”. Warto wiedzieć, do jakiej stacji końcowej chcemy dojechać: Wyciszona, Spokojna. Ważne, aby obserwować pociągi, przepuszczać te niechciane i i wsiąść do odpowiedniego.
Jeśli ogarniają nas wątpliwości, trzeba zająć mózg czymś innym. DZIAŁANIE ma cudowny wpływ na nasze funkcjonowanie.
Jak pisał Bogumil Habil: “Życie jest straszne, ale ja postanowiłem, że jest piękne”. Z lękiem za rękę. Staram się czynić takim i moje. Polecam!