Nowy rok, nowa ja?
Nienawidzę tego opresyjnego tekstu!
Jaka nowa ja? A czy ta „stara” jest zła? Nieodpowiednia? Niewystarczająca? Czy znowu powinnam bardziej się postarać, by sprostać oczekiwaniom?
Gdy nadchodzi nowy rok, wiele osób robi postanowienia noworoczne: schudnąć, znaleźć idealnego partnera, zmienić pracę, lepiej się odżywiać. Często wiążemy wielkie nadzieje z tym „magicznym początkiem” i wierzymy, że wraz ze zmianą daty wszystko się zmieni. Ale czy to nie jest złudzenie?
Trochę mi już słabo, bo znowu widzę jakieś miliardy postów o tym, że nowy rok będzie należał do nas, „wystarczy tylko wziąć się w garść”, „przestać się lenić, zacząć zapier…”, „należy stawiać sobie bardziej wyżyłowane oczekiwania”. Że potrzeba tylko większej determinacji i samodyscypliny, a możemy osiągnąć wszystko.
Jestem uczulona na hasła w stylu: „możesz wszystko” czy „weź się ogarnij”, a jeszcze bardziej na obietnicę cudownego życia w puchatej, różowej krainie, jak tylko „dasz z siebie wszystko”. To zaproszenie do samozajechania się, dojeżdżania siebie i wyciskania z siebie ostatnich soków. A już najgorsze jest to zasiewanie w nas przekonania, że można wjeść boskie życie, dzięki swojej tyrce i samozamordyzmowi
Fakt, nie będąc pracowitymi, sumiennymi i wytrwałymi, trudno nam będzie osiągać nasze cele i spełniać niektóre marzenia, ale są jeszcze inne determinanty. Nie wszystko jest w naszych rękach. Nie na wszystko mamy wpływ.
No ale dlaczego „nowy rok” nas zawodzi?
Każdy styczeń wygląda podobnie: nowe kalendarze, motywacyjne hasła i marzenia o „lepszej wersji siebie”. I niestety, w większości przypadków to kończy się rozczarowaniem. Dlaczego? Oto kilka powodów:
1. Nieprecyzyjne cele
Zamiast konkretów mamy abstrakcyjne plany: „schudnę”, „zacznę oszczędzać”, „będę lepszą wersją siebie”, “nauczę się hiszpańskiego”. Tymczasem skuteczny cel powinien być konkretny, np.: „schudnę 5 kg w ciągu dwóch miesięcy” albo „zaoszczędzę 500 zł miesięcznie”. Sprecyzowany, konkretny, koniecznie jak najbardziej “detaliczny”.
2. Presja otoczenia
Podejmujemy decyzje pod wpływem zewnętrznych oczekiwań: „inni robią postanowienia, więc i ja muszę”. Ale motywacja, która nie wypływa z naszych autentycznych potrzeb, szybko gaśnie, bo tak naprawdę często realizujemy nie swoje potrzeby.
3. Nierealistyczne oczekiwania
Radykalne zmiany są trudne do wdrożenia w codzienność. Nie można z dnia na dzień przekształcić całego swojego życia i budować zdrowe nawyki Takie podejście prowadzi do długotrwałej frustracji i zniechęcenia. Do poczucia “coś ze mną jest nie tak, skoro nie mogę wytrwać”.
Dążenie do „lepszej wersji siebie” – czy to jest zdrowe i czy nam na pewno służy?
Obsesja na punkcie bycia „nową, lepszą wersją siebie” jest głęboko problematyczna. Wmawia nam się, że to, kim jesteśmy, jest niewystarczające, że musimy się „ulepszać”, zmieniać, nadążać za trendami. To presja, która nie daje miejsca na akceptację siebie tu i teraz.
Dlaczego to chore i absolutnie nam nie służy?
- Podkopuje samoakceptację. Przekaz „musisz być lepsza” implikuje, że teraz jesteś „gorsza”, “bezwartościowa”, “niewystarczająco dobra”.
- Wzmacnia perfekcjonizm, który koreluje z mnóstwem dolegliwości czy zaburzeń. Żyjemy w społeczeństwie, które gloryfikuje wyniki i produktywność, a nie odpoczynek, regenerację, czy autentyczność i bycie sobą.
- Podważa naszą wartość. Zamiast docenić to, kim jesteśmy, skupiamy się na swoich “brakach”, deficytach i niedoskonałościach. Zapominamy, że nasze niedoskonałości czynią nas nami.
Pamiętajmy, że nie chodzi o to, by nie pracować nad sobą, ale by robić to w zgodzie ze sobą, a nie wbrew sobie.
Co zamiast „nowej wersji siebie”?
Zamiast tworzyć nierealne postanowienia, zacznij od refleksji nad tym, co już masz. Nowy rok to nie biała karta, ale kolejny rozdział w Twojej historii, z bagażem doświadczeń, lekcji, sukcesów i porażek, z których można bardzo dużo wyciągnąć.
Spróbuj odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
- Co sprawiło, że jesteś z siebie dumna w ostatnim roku?
- Czego się nauczyłaś?
- Co sprawiało Ci radość, a co dostarczyło spoko zmartwień?
- Za co jesteś wdzięczna?
Ćwiczenie: STOP/START/CONTINUE
Weź kartkę i wypisz:
- STOP: Co chcę przestać robić, co mi nie służy?
- START: Co chcę zacząć robić, co mnie wspiera?
- CONTINUE: Co chcę kontynuować, co się sprawdza?
To nie musi być rewolucja. Małe kroki wprowadzane z troską o siebie mają większą moc niż spektakularne zmiany pod presją noworocznych haseł.
A może zamiast chęci bycia lepsza wersją siebie zacząć budować zdrowe nawyki?
Nawyki są fundamentem naszego codziennego życia. To, co powtarzamy każdego dnia, kształtuje nas bardziej niż wielkie plany i dalekosiężne marzenia.
- Nawyki uwalniają mózg. Dzięki nim podejmujemy mniej decyzji, oszczędzając energię na to, co ważne.
- Nawyki tworzą naszą przyszłość. Powtarzalne schematy, te dobre i te złe, które kształtują nasze życie. Warto zadać sobie pytanie: Gdzie zaprowadzą mnie moje obecne nawyki za 10 lat?
- Świadoma zmiana. Nie wszystkie nawyki nam służą, ale można je zmieniać. To często trudne, bo są głęboko zakorzenione, ale jak najbardziej możliwe.
Nowy rok – nie nowa, ale mądrzejsza ja
Nie musisz być „nową” sobą, by mieć satysfakcjonujące życie. Wystarczy, że wyciągniesz wnioski z doświadczeń, które już masz. Że pozwolisz sobie na błędy i trudności, ale też będziesz celebrować swoje sukcesy i siłę. Nie zmieniaj siebie na siłę. Zmieniaj swoje podejście do siebie, swoje nawyki, nie wspierające przekonania.
Nowy rok to nie cudowna zmiana, to kolejny etap Twojej drogi. Życzę Ci, żebyś była dla siebie dobra i życzliwa, i żebyś czerpała ze swojego bagażu doświadczeń to, co najlepsze ❣️